Dom pastora/plebania

Nie znajduje się centralnie przy rynku, a nieco dalej na tyłach bocznej uliczki. To średniej wielkości, wolno stojący, dom, jednopiętrowy, wybudowany z szarej cegły. Otacza go ładny, zadbany ogród, zielone rabaty zawsze są dokładnie przystrzyżone, kwiaty rosną w równych odstępach, a drzewa zdają się wrosnąć tylko do jednej wysokości, choć to tylko złudzenie. Nieco z tyłu znajdują się pomieszczenia gospodarcze dla domowego ptactwa i jednej krowy, a sa one trzymane w takiej czystości, jakby nie zwierzęta, a ludzie tam mieszkali. Po prostu domostwo pastora to ostoja porządku, dbałości o każdy szczegół, przykład dla każdego domostwa w Darhead. Pastor, pan Timothy Rowan, przystojny mężczyzna pod czterdziestkę, ciemnowłosy z lekkim brzuszkiem, oczytany i elokwentny, prebendę otrzymał dziesięć lat temu i od tego czasu bardzo się stara dobrze wypaść każdej niedzieli przed wiernymi. Zwykle można go spotkać z książką lub jakąś broszurką, niby zamyślony, ale człowiek ten dostrzega wiele i zwykle doskonale się orientuje, co dzieje się w wiosce.
Jego żona - Anna, podobno wywodzi się z jakieś podupadłej arystokracji, ale niewiele na ten temat wiadomo, bo pastorowa nie należy do rozmownych osób. Lubi wysłuchać innych niż mówić o sobie. Dba o wygląd kościoła, organizuje pomoc dla najuboższych, często przyjmuje dyżury przy chorych. Ogólnie dobra dusza, która swoje dzieci trzyma krótko i sprawiedliwie - przynajmniej tak się jej wydaje. Dzieci czyli córka i syn, to bliźnięta, liczą sobie lat piętnaście i jak każdy w ich wieku bardziej myślą o wariactwach niż wychowaniu i dyscyplinie serwowanej im przez matkę.
Czwórka ta mieszka w swoim pięknym domu, gdzie raz na miesiąc spotyka się Rada Mieszkańców, w salonie pełnym fajansu, dzierganych koronkowych serwetek i odpustowych obrusów. W okach wiszą małe firanki, na podłodze leżą dywany w kwiatowe wzory, a na ścianach położono tapety w drobny wzór.