Zajazd "Głowa Saracena"
Strona 1 z 1
Zajazd "Głowa Saracena"
Wielebny John Swete tak pisał o swym pobycie w zajeździe w 1797 roku:
"Na drodze publicznej znajduje się mały zajazd kilka lat temu wzniesiony przez sir Francis Buller do zakwaterowania osób podróżujących po wrzosowisku. Lokalizacja została najbardziej rozsądnie wybrana, jest prawie na skrzyżowaniu kilku dróg, biegnących z Plymouth, Tavistoke, Ashburton i Moretonhampstead."
Zajazd jest mały z niewielkim poddaszem, gdzie wydzielono kilka niewielkich izb, gdzie kwateruje się przyjezdnych. Zbudowany z czerwonej cegły, jak większość budynków w Devon. Na dole mieści się jedna wielka izba z drewnianym barem i kuchnią, gdzie gotuje się strawę nad wielkim paleniskiem. Drugie podobne ogrzewa tych, co siedzą przy chybotliwych stołach na krzywych krzesłach.
Długi korytarz na tyłach sali wiedzie do pokoi właścicieli - Davida i Louisy Buller. Młodzi ludzie, rodzeństwo, których życie polega wyłącznie na zarabianiu pieniędzy. Bliscy kuzyni sir Francis Buller dostali w prezencie prowadzenie gospody. Przyjmują gości, ale dla nich to tylko klienci. Nie angażują się i raczej nie zaprzyjaźniają z nikim. Nie zależy im na byciu ważnym, na tytułach, zaszczytach, jedynie na pieniądzach.
"Na drodze publicznej znajduje się mały zajazd kilka lat temu wzniesiony przez sir Francis Buller do zakwaterowania osób podróżujących po wrzosowisku. Lokalizacja została najbardziej rozsądnie wybrana, jest prawie na skrzyżowaniu kilku dróg, biegnących z Plymouth, Tavistoke, Ashburton i Moretonhampstead."
Zajazd jest mały z niewielkim poddaszem, gdzie wydzielono kilka niewielkich izb, gdzie kwateruje się przyjezdnych. Zbudowany z czerwonej cegły, jak większość budynków w Devon. Na dole mieści się jedna wielka izba z drewnianym barem i kuchnią, gdzie gotuje się strawę nad wielkim paleniskiem. Drugie podobne ogrzewa tych, co siedzą przy chybotliwych stołach na krzywych krzesłach.
Długi korytarz na tyłach sali wiedzie do pokoi właścicieli - Davida i Louisy Buller. Młodzi ludzie, rodzeństwo, których życie polega wyłącznie na zarabianiu pieniędzy. Bliscy kuzyni sir Francis Buller dostali w prezencie prowadzenie gospody. Przyjmują gości, ale dla nich to tylko klienci. Nie angażują się i raczej nie zaprzyjaźniają z nikim. Nie zależy im na byciu ważnym, na tytułach, zaszczytach, jedynie na pieniądzach.
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|