Obóz drwali
:: Haldon Hill
Strona 1 z 1
Obóz drwali
Co wrażliwsze dusze mają bardzo romantyczną wizję pracy drwala. Silny mężczyzna pracuje samotnie, z dala od cywilizacji, chce o czymś zapomnieć lub coś odpokutować. Poza tym drwal to prawdziwy facet, który wie co to znój, ból mięśni i wysiłek, nie cacka się z sobą, a wieczorami zapisuje coś w swoim dzienniku. Na pewno coś o istocie życia i sensie istnienia...
To miejsce temu przeczy. Kilka drewnianych chat zbudowanych z nieociosanych bali, dachy pokryte blachą, wszędzie mnóstwo drewnianych drzazg, obciosanych gałęzi, o ściany oparte siekiery i piły, nad nimi na kołkach wiszą zwinięte sznury. Zwykle obok chat stoją dwa, solidniej konstrukcji, wozy zaprzężone w dwa, czasem cztery konie. Na nie ładuje się ścięte drzewa i wiezie w dół do tartaku po leśnej drodze pełnej kolein i dziur. Obozowisko znajduje się przecież na jednym z płaskich szczytów wzgórz. Niby niewielka wysokość, ale jak się wiezie ładunek ważący ładnych parę kilo, to każda pochyłość może okazać się zdradliwa.
Nieco dalej widać samotną wiatę. W pogodne dni drwale siadają pod nią, przy prosto zbitych stołach i długich ławach, by posilić się przed kolejnymi godzinami ciężkiej i niebezpiecznej pracy. To środek lasu, a jednak wszędzie czuć unoszący się pył z trocin. Zapach świeżo ściętego drzewa praktycznie nie znika, chyba że sroga zima przystopuje nieco pracy drwali. Ostatnio powodem zastoju w wyrąbie drzew była wojna. Wielu mężczyzn poszło walczyć. Wielu nie wróciło. Na razie na posterunku pozostał stary pan Morris. John Morris - wyjadacz w pracy drwala. Obecnie szuka pracowników i uczniów.
To miejsce temu przeczy. Kilka drewnianych chat zbudowanych z nieociosanych bali, dachy pokryte blachą, wszędzie mnóstwo drewnianych drzazg, obciosanych gałęzi, o ściany oparte siekiery i piły, nad nimi na kołkach wiszą zwinięte sznury. Zwykle obok chat stoją dwa, solidniej konstrukcji, wozy zaprzężone w dwa, czasem cztery konie. Na nie ładuje się ścięte drzewa i wiezie w dół do tartaku po leśnej drodze pełnej kolein i dziur. Obozowisko znajduje się przecież na jednym z płaskich szczytów wzgórz. Niby niewielka wysokość, ale jak się wiezie ładunek ważący ładnych parę kilo, to każda pochyłość może okazać się zdradliwa.
Nieco dalej widać samotną wiatę. W pogodne dni drwale siadają pod nią, przy prosto zbitych stołach i długich ławach, by posilić się przed kolejnymi godzinami ciężkiej i niebezpiecznej pracy. To środek lasu, a jednak wszędzie czuć unoszący się pył z trocin. Zapach świeżo ściętego drzewa praktycznie nie znika, chyba że sroga zima przystopuje nieco pracy drwali. Ostatnio powodem zastoju w wyrąbie drzew była wojna. Wielu mężczyzn poszło walczyć. Wielu nie wróciło. Na razie na posterunku pozostał stary pan Morris. John Morris - wyjadacz w pracy drwala. Obecnie szuka pracowników i uczniów.
:: Haldon Hill
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|