Karczma "Two Leaves"
:: Rynek
Strona 1 z 1
Karczma "Two Leaves"
Lokalne centrum towarzyskie mieści się w jednopiętrowym budynku otoczonym białym płotkiem, za którym rośnie sporo kwiatów. Żadne tam ciekawe okazy flory. Kilka odmian aksamitek, bratki, prymulki, mnóstwo białych drobnych stokrotek, czerwone tulipany i dwa krzaczki czerwonych pnących się róż.
Nad wejściem do karczmy przytwierdzono prostokątny szyld w ozdobnej ramie, na którym czyjaś wprawna ręka namalowała dwa liście i napisała nazwę lokalu. Wnętrze jest małe i ciemne, kilka prosto zbitych ław, podobnie krzesła - zgrzebne i krzywe. Pod sufitem wiszą miedziane garnki i patelnie mocowane gęsto i beż większego porządku. W jednej z kamiennych ścian wykuto miejsce na sporej wielkości palenisko, gdzie zawsze buzuje ogień niezależnie od pory roku czy pogody. Podłoga wyszorowana do czysta, stara i skrzypiąca, ciemna i pamiętająca chyba czasy ostatniego króla Jakuba II, bo karczma to lokal z tradycjami, brzydki, ale historyczny i choć właściciele zmieniali się tutaj dość często, to jakoś nikt nigdy nie spieszył się ze zmianą wystroju. Obecnie rządzi pani Griselda McCoy - wysoka Szkotka o pełnych kształtach, młoda jeszcze, tuż po czterdziestce, wdowa. Prowadzi karczmę od pięciu lat samotnie i czyni to bardzo umiejętnie. Miejsce jest wesołe, desery wyśmienite, herbata serwowane z wielką wprawą - zawsze aromatyczna, zawsze zgodnie z życzeniem klienta. Jedno tylko nigdy nie podlega dyskusji - kupowanie na krechę. Szkotka jak to Szkotka - dba o swój zarobek, poza tym porządek musi być w księgach i rachunkach.
Nad wejściem do karczmy przytwierdzono prostokątny szyld w ozdobnej ramie, na którym czyjaś wprawna ręka namalowała dwa liście i napisała nazwę lokalu. Wnętrze jest małe i ciemne, kilka prosto zbitych ław, podobnie krzesła - zgrzebne i krzywe. Pod sufitem wiszą miedziane garnki i patelnie mocowane gęsto i beż większego porządku. W jednej z kamiennych ścian wykuto miejsce na sporej wielkości palenisko, gdzie zawsze buzuje ogień niezależnie od pory roku czy pogody. Podłoga wyszorowana do czysta, stara i skrzypiąca, ciemna i pamiętająca chyba czasy ostatniego króla Jakuba II, bo karczma to lokal z tradycjami, brzydki, ale historyczny i choć właściciele zmieniali się tutaj dość często, to jakoś nikt nigdy nie spieszył się ze zmianą wystroju. Obecnie rządzi pani Griselda McCoy - wysoka Szkotka o pełnych kształtach, młoda jeszcze, tuż po czterdziestce, wdowa. Prowadzi karczmę od pięciu lat samotnie i czyni to bardzo umiejętnie. Miejsce jest wesołe, desery wyśmienite, herbata serwowane z wielką wprawą - zawsze aromatyczna, zawsze zgodnie z życzeniem klienta. Jedno tylko nigdy nie podlega dyskusji - kupowanie na krechę. Szkotka jak to Szkotka - dba o swój zarobek, poza tym porządek musi być w księgach i rachunkach.
:: Rynek
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|