Czerwona Syrena
:: Exeter
Strona 1 z 1
Czerwona Syrena
Po prostu burdel. Mały i nieco zaniedbany. Do wejścia głównego prowadzą trzy wąskie schody, a żeby dostać się do sali na parterze, trzeba zejść z kolejnych dwóch i uważać na głowę, bo można zahaczy nią o futrynę. Pomieszczenie jest raczej ciemne, nieco światła przedostaje się przez dwa wąskie okna i grubych szybkach, przykurzonych i przydymionych od palących się świec. Za całe wyposażenie robi kilka stołów, krzeseł, dwa fotele postawione do paleniska, i bar - nieduży, niewysoki, krótki, może tu usiąść zaledwie trzech gości.
Za to piętro, gdzie znajdują się pokoje dziewcząt jest bardziej rozległe, bo mieści się również na piętrze sąsiedniego budynku. Wąski i ciemny korytarz wije się pomiędzy pokoikami, oświetla go jedynie kilka świec, w powietrzu unosi się ciężki zapach perfum, potu i czegoś jeszcze. Może wszechobecnego seksu. Ściany obito czerwoną materią w bliżej nieokreślony wzór, na nich wisi kilka małych obrazków, całkiem przyjemnych widoczków urokliwych angielskich ogrodów.
W burdelu pracuje dziesięć dziewcząt, w tym dwie o azjatyckich rysach twarzy. Pozostałe to Angielki o pociągłych twarzach, bladej skórze i jasnych włosach. Najmłodsza z nich ma zaledwie siedemnaście lat, najstarsza ponad trzydzieści. Nad wszystkimi zaś sprawuje piecze madame Flora, która nie jest Francuzką, ale za nią chce uchodzić, mimo koszmarnego francuskiego, którym próbuje się posługiwać. To kobieta wysoka o ponętnej figurze, która z biegiem lat nieco się zaokrągliła, zachowując jednak kobiece kształty. Twarz smukła, pociągła z lekko zaznaczonymi kośćmi policzkowymi. Usta nie za duże, ale ładnie wykrojone, spojrzenie jasnoniebieskich oczu dumne i uważne, choć dla klientów słodkie i zachęcające.
Madame Flora ma swój mały pokój, w którym trzyma kasę i najkosztowniejsze rzeczy. Co tydzień wypłaca dziewczętom pensję, czasem przyjmuje własnych gości, ale zdarza się to niezmiernie rzadko.
Za to piętro, gdzie znajdują się pokoje dziewcząt jest bardziej rozległe, bo mieści się również na piętrze sąsiedniego budynku. Wąski i ciemny korytarz wije się pomiędzy pokoikami, oświetla go jedynie kilka świec, w powietrzu unosi się ciężki zapach perfum, potu i czegoś jeszcze. Może wszechobecnego seksu. Ściany obito czerwoną materią w bliżej nieokreślony wzór, na nich wisi kilka małych obrazków, całkiem przyjemnych widoczków urokliwych angielskich ogrodów.
W burdelu pracuje dziesięć dziewcząt, w tym dwie o azjatyckich rysach twarzy. Pozostałe to Angielki o pociągłych twarzach, bladej skórze i jasnych włosach. Najmłodsza z nich ma zaledwie siedemnaście lat, najstarsza ponad trzydzieści. Nad wszystkimi zaś sprawuje piecze madame Flora, która nie jest Francuzką, ale za nią chce uchodzić, mimo koszmarnego francuskiego, którym próbuje się posługiwać. To kobieta wysoka o ponętnej figurze, która z biegiem lat nieco się zaokrągliła, zachowując jednak kobiece kształty. Twarz smukła, pociągła z lekko zaznaczonymi kośćmi policzkowymi. Usta nie za duże, ale ładnie wykrojone, spojrzenie jasnoniebieskich oczu dumne i uważne, choć dla klientów słodkie i zachęcające.
Madame Flora ma swój mały pokój, w którym trzyma kasę i najkosztowniejsze rzeczy. Co tydzień wypłaca dziewczętom pensję, czasem przyjmuje własnych gości, ale zdarza się to niezmiernie rzadko.
:: Exeter
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|